Nowa technologia jak dotąd znacznie usprawniła dziedziny związane z pracą z tekstem i grafiką. Modele językowe i wizualne działają całkiem sprawnie: ograniczają ryzyko wystąpienia błędów, podrzucają kreatywne metafory i obrazy składowe, generują żarty i odkrywcze pointy, trafnie dobierają barwy. Choć przyznać należy, że jest to raczej praca wspierająca niż w 100% kreatywna - ostateczna decyzja należy do twórcy. Niemniej jednak w tych dziedzinach AI ma duży potencjał rozwoju i nie jest przesądzone, że z czasem z technologii wspierającej nie stanie się wiodącą.
Nieco kontrowersji wzbudzają działania polskiej firmy Ultima Ratio, która we współpracy z Microsoftem pracuje nad wprowadzeniem AI do… sądownictwa. Czy AI jest odpowiednie do ferowania wyroków? Okazuje się, że technologia może pomóc w przygotowywaniu uzasadnień orzeczeń i sprawdzaniu doręczeń pozwów. Przedstawiciele start-upu szacują, że dzięki niej aż o 98% skróci się czas potrzebny arbitrom do rozstrzygania spraw online, w których mamy doczynienia najczęściej z powtarzalnymi i poddającymi sie jednoznacznemu osądowi sprawami.
Oddech AI na plecach i powody do niepokoju o utrzymanie etatu mają zatrudnieni w usługach. Jak dowiodła szwedzka marka Klarna, obsługująca rynek finansowy w Szwecji, efektywność asystenta AI na infolinii i czacie obsługującym klientów zdumiewa. W ciągu miesiąca przejął on ⅔ połączeń, a do wykonania jego pracy trzeba by zatrudnić około 700 konsultantów! Co więcej, AI jest lepsze od człowieka nie tylko pod względem ilości, ale i jakości udzielanych porad. W odróżnieniu od człowieka technologia jest dostępna 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu, nie potrzebuje urlopu, nie obchodzi świąt. Ponadto komunikuje się aż w 35 językach! Nie można także przejść obojętnie obok ceny. AI obniżą koszty obsługi, z zyskiem dla inwestorów ale i klientów. Polak szacuje, że pierwszy rok wdrażanie AI przyniesie Klarnie zysk większy o 40 mln dolarów.
Sebastiana Siemiątkowskiego, założyciel Klarny, przewiduje że AI zrewolucjonizuje w obsługę klienta, biorąc pod uwagę uzyskane dotąd wyniki:
Jednakże Siemiątkowski uspokaja: “dla naszych pracowników znajdziemy ciekawsze wyzwania”.
Jak przekonują i inni eksperci, masowe wykorzystanie sztucznej inteligencji nie musi prowadzić wyłącznie do redukcji zatrudnienia. Dla ludzi znajdzie się praca ciekawsza. Mniej monotonna, powtarzalna, bardziej kreatywna. Najnowszy raport EY i Liberty Global wskazuje, że w Polsce prawie 49% miejsc pracy może skorzystać na wprowadzeniu AI. Ale… tylko około 32% stanowisk jest, jak dotąd, na to przygotowana. Czego nie ma prawie 20% stanowisk w Polsce – dostatecznie działającej infrastruktury: sieci, technologii, wykwalifikowanej kadry. Jak podpowiada Dorota Gardoń z firmy BPSC, specjalizującej się w projektowaniu systemów informatycznych dla przedsiębiorstw: aby w pełni wykorzystać korzyści płynące ze sztucznej inteligencji, niezbędne są inwestycje w technologie i edukację.
Czy warto o to zabiegać? Wedle raportu EY i Liberty Global, dzięki AI Polska gospodarka może uzyskać 30% wzrost zatrudnienia – równoważny dodatkowym 4,9 mln miejsc pracy! Nie oznacza przełożenia jeden do jeden, czyli że powstanie aż tyle nowych stanowisk, lecz że dotychczasowe będą mogły wykonywać więcej pracy. A to mogłoby się przełożyć na imponujący wzrost dochodu dla naszej gospodarki o 90 mld dol. rocznie!
W kontekście takich prognoz, już nieco mniej dziwi optymizm polskich pracowników w obliczu dynamicznego rozwoju AI. Dodatkowo, do czynienia z narzędziami wykorzystującymi sztuczną inteligencję w pracy, miało nad Wisłą zaledwie około 23% specjalistów – wynika z badań przeprowadzonych przez Hays Poland. Wobec tego ogół polskich pracowników nie ma większych obaw, że boty zastąpią w firmach ludzi – tak twierdzi 64% respondentów.
Ale Łukasz Grzeszczyk, dyrektor wykonawczy Hays w Europie Środkowo-Wschodniej, nie jest przekonany, czy to się nie zmieni przyszłości…
Autor: Agnieszka Kopaczewska-Lisek, Redaktor Werbeo